Standardy partii politycznej o pokrętnej nazwie Prawo i Sprawiedliwość są trudne do zrozumienia. Powołanie K. Zaradkiewicza na p.o. prezesa S.N. budzi szereg wątpliwości.
Jak podaje Gazeta Wyborcza, Kamil Zaradkiewicz wędrował w piżamie i kapciach o 3 nad ranem przez centrum Warszawy, kierując się do siedziby Trybunału Konstytucyjnego. Jak się okazało, takie zachowanie było efektem spożycia grzybów halucynogennych.
Incydent ten znany jest pracownikom Trybunału i wynikał, jak twierdzą , z załamaniem się Zaradkiewicza po kłótni z partnerem.
Relacje towarzyskie są prywatną sprawą pana Zaradkiewicza. Wątpliwości budzą ciągoty do używek i rodzi się pytanie, czy miłośnik środków odurzających może pełnić tak wyeksponowane stanowisko.