Mam nadzieję, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego w sposób całkowicie niezależny je rozpatrzy i że te rozstrzygnięcia nie będą budziły wątpliwości co do ich merytorycznego charakteru.
Podsumował swoją wypowiedź Rzecznik Praw Obywatelskich. Adam Bodnar stwierdził, że było wiele sygnałów dotyczących nieprawidłowości przeprowadzenia wyborów, dlatego cieszy fakt, że obywatele skorzystali z możliwości zgłoszenia protestów wyborczych.
Sąd Najwyższy musi rozpatrzyć aż 5800 protestów wyborczych, które przesłano po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich 2020 r. Wczoraj rozpoznano pierwsze z nich. Trzy protesty uznano za zasadne. Wyborcy głosujący za granicą w I turze nie otrzymali na czas od konsulów zaświadczeń uprawniających ich do głosowania w kraju.
Jednak opinię publiczną interesują najbardziej wyniki rozpoznania protestów z najcięższymi zarzutami. Chodzi o udział telewizji publicznej w kampanii wyborczej jednego kandydata, wsparcie rządu w kampanii Andrzeja Dudy, nieprawdopodobne wyniki głosowań w DPSach i utrudnienia dla wyborców głosujących za granicą.
Sytuacja jest wyjątkowa, gdyż różnica liczby głosów dzieląca obu kandydatów była niewielka, zaś ilość złożonych wniosków bardzo duża.
Czytaj też:
![]() |
Powtórka wyborów - są zarzuty o charakterze przestępczym |
![]() |
Morawiecki przegiął - brak akceptacji PE na porozumienie RE |