Pakiety do plebiscytu kopertowego, które nie powinny ujrzeć światła dziennego przed 6 maja, a już teraz krążą po Polsce.
Jeden taki pakiet trafił do Stanisława Żółtka, kandydata na urząd prezydenta. Pierwszymi osobami, które powinny ujrzeć dokument mieli być pracownicy Poczty Polskiej odpowiedzialni za skompletowanie pakietów wyborczych, co miało nastąpić dopiero w środą 6 maja wieczorem. Stanisław Żółtek zaprezentował go wczoraj na konferencji prasowej w Krakowie.
Wyciek dokumentu do reszty podważa legalność planowanych na 10 maja wyborów korespondencyjnych, powszechnie nazywanych plebiscytem kopertowym. W skład zestawu wchodzi: karta do głosowania, oświadczenia o oddaniu, instrukcji, koperty zwrotnej i małej koperty na kartę do głosowania.
Okazuje się, że taki pakiet bez trudu można podrobić wykorzystując średniej klasy kserokopiarkę kolorową. Wypełnić danymi osobowymi sąsiadów, którzy nie planują uczestniczyć w plebiscycie, podpisać, wsadzić do koperty zwrotnej i wysłać. Ponieważ Komisja Wyborcza nie dysponuje wzorami podpisów, więc tak sfałszowany głos będzie ważny.