Głównym założeniem zawartego porozumienia między Kaczyńskim a Gowinem jest to, że Sąd Najwyższy uzna nieważność wyborów 10 maja
Szkopuł w tym, że SN taką decyzje może wydać po zakończeniu całej procedury wyborczej na podstawie stosownych informacji i dokumentów: PKW ogłasza wyniki wyborów, publikuje obwieszczenie o wynikach w Dzienniku Ustaw i dopiero po tym można wnosić protesty wyborcze.
Ale jak mają powstać jakiekolwiek dokumenty skoro Państwowa Komisja Wyborcza była wykluczona z procedury wyborczej Sasina. W szczególności, PKW nie wygeneruje sprawozdania z przebiegu wyborów, bo w nich nie uczestniczyła, a tym samym SN nie będzie miał podstawowego dokument do wszczęcia postępowania o ważności wyborów. Swoje wątpliwości przedstawiła Dr hab. Joanna Lemańska Prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.
To w końcu kto kogo próbuje wystawić tu do wiatru?