Profesjonalizm i uczciwość obecnego marszałka T. Grodzkiego zmusiły S. Karczewskiego do rezygnacji z funkcji wicemarszałka Senatu
Luksusy w jakich opływał S. Karczewski skończyły się w ubiegłym roku, po uzyskaniu przez opozycję większości w senacie. Trzeba było pożegnać darmową willę dla całej rodzinki, prywatnego kucharza, a także ogrodnika pielęgnującego otoczenie apartamentu.
Czteroletnia kadencja owocowała przeróżnymi fanaberiami pana Stanisława. W 2018 r. Kancelaria Senatu zamówiła catering w restauracji specjalizującej się w greckich specjałach za 307 tysięcy złotych. S. Karczewski potrafił wydać jednorazowo 16 tyś. z pieniędzy podatników na kolację w restauracji Belweder.
Były marszałek chętnie i często podróżował ze swoimi wnukami rządowym samolotem. Dowartościowywał się zamawiając wykonanie swojego portretu za około 8 tyś. zł. Lekarzom, rezydentom i ratownikom kazał pracować dla idei, sam kasując na urlopie 400 tys zł.
Stanisław Karczewski na antenie RMF FM poinformował, że rezygnuje z funkcji wicemarszałka Senatu.