To już piąta osoba opuszczająca Ministerstwa Finansów w ciągu ostatniego roku. Skoro nie ma finansów to po co ministerstwo?
NBP wypuściło no rynek w ciągu pierwszych czterech miesięcy 2020 roku ponad 50 miliardów nowych banknotów. To kilka razy więcej niż rok wcześniej. NBP tłumaczy to paniką spowodowaną pogłoskami o tym, że rząd planuje położyć rękę na oszczędnościach Polaków, by ratować upadające z powodu pandemii firmy.
W praworządnym kraju takie wyjaśnienia by wystarczyły. W Polsce, gdzie premierem jest osoba z prawomocnym wyrokiem za kłamstwo, konieczne jest przeprowadzenie niezależnych analiz, by dojść do prawdy.
A prawda jest prosta i okrutna za razem. To potężny niedobór w kasie państwowej spowodowany niekontrolowanym szastaniem groszem publicznym, bez nadzoru, bez planu, z całkowitym pominięciem Ministerstwa Finansów. W związku z pandemią pieniądz rozdziela obecnie minister rozwoju Jadwiga Emilewicz wraz z Pawłem Borysem, prezesem Polskiego Funduszu Rozwoju, który przydziela gotówkę firmom w ramach tarczy antykryzysowej.
Dlatego już piąty w ciągu roku minister finansów opuszcza resort. Obecny minister Kościński jest na stanowisku zaledwie pół roku. W kwietniu złożył CV w konkursie na fotel prezesa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, na objęcie którego nie ma szans, gdyż faworytką jest kandydatka z Francji. Sama decyzja Kościńskiego wystarczy, by poważnie zaniepokoić się finansami publicznymi.
Czytaj też:
![]() |
Wadliwy wybór Manowskiej nie oznacza przejęcia SN |
![]() |
Dworzec w Kłobucku - symbol nieudolności PiS |